Don Kwaczyński Don Kwaczyński
329
BLOG

My, IPN

Don Kwaczyński Don Kwaczyński Polityka Obserwuj notkę 11

Szanowni Państwo,

Mam nadzieję, że naród, ten naród, pokaże jutro uzurpatorom, że igrać z narodem nie wolno.

Nikomu.

Ani "personalnie", ani "instytucjonalnie", bo niezależnie od tego, czy kompromituje się pan Duda, czy dajmy na to IPN, efekt jest podobny - wstyd i zgrzytanie zębów.

Gdy urzędujący minister  stwierdza, że dokumenty znalezione w szafie esbeka pokazują,  czym była Polska w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, to temu panu naród powiniem pokazać siłę suwerena, ale nie na Sali Sejmowej, w środku nocy, tylko właśnie w samo południe, z otwartą przyłbicą i godnie.

Gdy przypadkowo wybrany prezydent z uśmieszkiem na twarzy pyta, ile jeszcze takich teczek znajduje się w różnych domach, to warto panu prezydentowi przypomnieć, że jego pryncypał znał wszystkie rzekome haki na Wałęsę i jakoś ich w swoim czasie nie ujawniał, czekając najwidoczniej na "gest dobrej woli" żony generała, a następnie na "właściwe" postępowanie instytucji, powołanej do ochrony pamięci narodowej.

W związku z tym, co wyprawia IPN, uważam, że powinien być jak najszybciej rozwiązany, wszyscy jego pracownicy zwolnieni (szkoda mi sprząteczek, ale cel w tym wypadku uświęca środki), wszystkie archiwa zaplombowane i zabezpieczone nie przez policję, tylko np. przez wojsko, bez możliwości dostępu dla kogokolwiek, zanim nie powołana zostanie nowa instytucja, gwarantująca w maksymalnie możliwym stopniu, że nikt nie będzie wykorzystywał zgromadzonych tam materiałów dla doraźnych celów politycznych, a pracujący tem ludzie będą przestrzegali standardów, obowiązujacych w takich instytucjach w cywilizowanych krajach.

Oczywiście zabezpieczenie IPN przez wojsko będzie przeciwskuteczne, dopóki wojskiem zarządza pan, który nie powinien kierować nawet ruchem rowerów na placu manewrowym w ośrodku szkolenia dla przedszkolaków, on ale to też już długo nie potrwa, więc bądźmy dobrej myśli.

Oczywiście pojawia się pytanie, gdzie w takim razie dostarczać materialy, których z pewnością jeszcze wiele znajduje się na strychach i w piwnicach, a które teoretycznie mogłyby zmienić ocenę przeszłości, wpływając tym samym na terażniejszość i - co się rozumie samo przez się - na przyszłość.

Moja propozycja jest taka, żeby do czasu wprowadzenia nowych rozwiązań dostarczać je do Ojca Rydzyka, który na pewno będzie wiedział komu i za ile je zaoferować, a za zgromadzone z tytułu sprzedaży środki, będzie mógł wykonać np. jeszcze jeden odwiert geotermalny i kto wie, czy przy odrobinie szczęścia nie dokopie się do bezpośrednio do wody święconej.
Gdyż albowiem nigdzie w Piśmie nie jest określona właściwa temperatura takiej wody, co pozwala domniemywać, że można również święcić wrzątkiem, najlepiej po całości. Inna opcja, to kapanie delikwentowi święconką kropla po kropli na czerep, w odpowiednio długim przedziale czasowym. Metoda ta pozwoliłaby -j ak sądzę - wydobyć z Wałęsy wszystkie informację o jego planach obalenia III RP silą i powtórnego wprowadzenia do nas wojsk Układu Warszawskiego, oraz o tym, że dysponuje nagimi fotkami pana prezesa, co oczywiście ma strategiczne znaczenie dla Polski.

Co się zaś tyczy teczki Ojca, w razie czego można dostarczyć ją do mnie, a ja już się nią odpowiednio zaopiekuję i skseruję co trzeba, a na życzenie poddam odpowiednim badaniom organoleptycznym, ze wskazaniem na organa.

Tak więc do jutra i choć nie ma szans na to, żeby przesłanie demonstracji dotarło do pisiaków i tego całego rodactwa z prezesem na czele, to niech chociaż zaczną się bać, bo bojąc się, będą popełniać jeszcze więcej błędów, a wtedy szybciej zakończy się ten żenujący epizod w historii Polski.

D.K.

 

 

www.pantryjota.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka